tysiąc dni podarowanych tobie przemykała wśród nich ścieląc troską każdą niewygodną chwilę gdzieś po drodze zagubiła siebie zatracając resztki rozsądku
rozkradłeś ją jawnie karmiąc się strzępami marzeń zabrałeś ciepło i teraz marznie zabrałeś kolory i w przezroczystości przepuszcza świtu kruchego promienie
zrozumiała wreszcie że nie jesteś wart jej jutra
dla mojej przyjaciółki która odzyskuje kolory ...i marzenia.