Twoje każde słowo, dotyk i spojrzenie wypełnia mnie po brzegi wszystkimi zmysłami poznaję Twoje wnętrze obejmując Cię niewidzialnymi ramionami tęsknoty… marzenia swoje poranną rosą nakarmię przez poszarpaną szparę przeszłości …może odgadnę jutro nieodgadnione jutro… Dzisiaj błąkamy się zawieszeni w nicości… jak spragniony kwiat promyka słońca uwięziony … między niebem a szarością codzienności przekraczamy granice owianej mrokiem tajemnicy zakazanej miłości straceńcy….z wiary i nadziei obdarci dookoła ocean naszych łez, niespełnionych nadziei sponiewieranych marzeń … skrywających się w zakamarkach umysłu i wyobraźni lawiną rządz naszych, których wstyd wypowiadać… Tak ciężko przyznać się do czegoś co czynimy Nasz świat już się nie zmieni ! Chcę żyć ! a nie istnieć !
niesamowity styl; każdą emocję, każde uczucie ubierasz w piękne i tak trafne słowa, że staje się niemalże namacalne... cóż mogę powiedzieć... WOW!!! :)
Piękny, pełen żalu i pretensji do losu?.. życia?. ..Ale taka bywa miłość... Czasem zbyt wiele oczekujemy od niej, choć wszystko przeczy sensowi jej istnienia.... Ale zawsze mamy nadzieję, że los się odmieni.....Gdy ją stracimy....powstają takie wiersze..