Menu
Gildia Pióra na Patronite

Tamtego dnia zniknął Twój uśmiech
i było mi wstyd.
Chciałem schować się za chmurą,
gdyż nie byłem już pogodny.
Pamiętam... Zawsze się śmiałaś,
a piękna Twojego uśmiechu nie było końca.
Chciałaś bym Cię pokochał.
Nie umiałem.
Niezwykłość Twojej historii
mrówkami dreptała po moich plecach.
Zbledłaś.
Bałem się, że Twój uśmiech umrze
oblany łzami na moich kolanach.
Tuliłem Cię, tylko dlatego, że chciałaś,
a gdy zasnęłaś, ulżyło mi.
Twoje serce z lodu pękło,
zalało poduszkę łzami.
A rano uciekłaś na palcach,
kradnąc na zawsze uśmiech,
w którego szczerość już nigdy nie uwierzę.

17.04.2010r, 09:29, Warszawa.

Aleksandra, Wiktoria Derecka.

2616 wyświetleń
42 teksty
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!