taką cię wyśniłem trochę nieobecną gdzieś w odległych światach błądzą tańcząc myśli i nawet się nie dowiesz że jesteś moja uśmiechem wyrzeźbiona ożywiona łzą trzepot motylich skrzydeł wybudza w środku nocy dłoń w przeczuciu smutku przeszukuje przestrzeń łapczywie wciągam powietrze by poczuć smak twoich ust zapach skóry włosów bo kiedy cię nie ma wtedy niknę