Menu
Gildia Pióra na Patronite

Chłód i pustka ostatniej północy

Tak smutno świeci dziś słońce nieskończoności
- nie mogę dotknąć blasku, przytulić się
i przylgnąć do ciepła. Zimno mi.

Zegar wybił – powolny rytm końca
dnia i początku nocy. Konwulsyjnie, monotonnie:
północ rozbita na kawałki – zasłona spada.

Widać, nareszcie, dysonans dwojga serc,
dysonans myśli i pragnień; dysonans strachu:
wybrzmiał tak ciężko, bezładnie; uderzył
rozszarpując złączone z sobą w jedno ciała,
rozplatając więzy wspólnego cierpienia,
rozrzucając jak prochy rozbite szkło przeszłości.

Zrozumiałem – przyszłość zatrzasnęła się z hukiem,
zgasło światło, nie ma dokąd iść.
Widzę – ogromny błąd: wielki upadek, porażka.
"-Mogę Cię chwycić za rękę? Przytul mnie, zimno mi…"

77 wyświetleń
1 tekst
0 obserwujących
  • 11 September 2020, 17:16

    @Jacob_Filth bardziej chodziło mi o metaforyczne ujęcie słońca jako źródła dobra, ciepła (i tu ważny jest kontrast na końcu zwrotki: "zimno mi"). Nieskończoność z kolei jako coś poza ludzkim poziomem pojmowania i coś nieosiągalnego miała oznaczać, że nigdy nie dane będzie tego dobra i ciepła doświadczyć.