ETERYCZNI OPTYMIŚCI
Tak, jesteśmy eterycznymi optymistami.
Duchami w bardzo nieskromnych ciałach.
Usta nasze winne psot wszelkich,
A rozkosznych po siódme niebo.
Dłonie nasze takie rubasznie śmiałe.
Niepohamowane w wymyślaniu dotknięć.
Głowy pełne bezwstydnych pragnień,
Spełnianych dniem i nocą, po jutro.
Nogi nogi cztery wygibuśne nogi.
Czasem jak chusteczka haftowana,
Naprawdę tworzą fikuśne rogi,
A czasem się perwersji chwytają,
I z punktu widzenia pająka,
W iks się ze spazmem ekstazy układają.
No tak, naprawdę krzyż świętego Andrzeja
W tym orient expresie -
Pociągu niesłabnącej miłości przypominają.
Lekko i niewidzialnie, jak duchy,
Przelatujemy z jednego na drugi
Miesiące miodowe życia.
Nic innego nam nie trzeba.
Do następnych oczywiście wymyślnych,
Wesołych rozkoszy psot.
Czasem wyobrażam sobie ten
Ekspresyjny, radosny i przede wszystkim
Bardzo głośny terkot naszych kości,
Gdyby tak pochowali nas w jednym grobowcu!
Bo taka miłość jak nasza, to wieczne
Trach trach trach i nic nie przemieni jej w pył,
Nawet gdy ciała pójdą w piach.
Autor