Menu
Gildia Pióra na Patronite

jemu II.

Tak bardzo chciała,
Jak zwykle wypić z nim kawę.
W uścisku jego ramion
zakończyć kolejny już dzień,
znaleźć ukojenie.
Wróciła do domu.
Znowu nie pościelił łóżka,
Znowu nie umył kubka.
Nawet nie odwiesił munduru.
Czekała…
i czeka
choć On nigdy już nie wróci.

Tego dnia słońce dla niej zgasło.

1413 wyświetleń
18 tekstów
0 obserwujących