Szli odważnie Aleją wśród jesiennych kolorów Gościńcem obsypanym śniegiem Dziurawą, wyboistą drogą Zatrzymali się nad przepaścią W ogrodach kwitły krokusy Ona widziała most On miał lęk przestrzeni Ona patrzyła w przyszłość On głowę odwracał wstecz Poróżniły ich wiadomości Z przeszłości Chcieli razem słuchać śpiewu ptaków Oglądać zakwitające kwiaty Podziwiać budzące się życie Mimo wszystko Iść razem
dobrze jest chcieć i dobrze jest mieć lecz lepiej jest być i lepiej jest żyć taką potrzebą by wciąż było niebo by rosły wciąż drzewa i ptak by zaśpiewał i tak jak tym razem by być tutaj razem