Stara,
przeżarta rdzą,
owinięta pajęczyną
utkanych przez nich wspomnień.
Stara,
poczciwa.
Na każde ich
życzenie niedorzeczne
była zawsze.
Nawet częściej.
Stara,
ona sama.
Odeszli
zapomnieli.
Byli tak blisko.
Dotknięcia dłoni,
ciepło paluszków.
Odpadła.
Klamka.