Sny spowite marzeniami co pod czarnych mar pierzyną
Nie zakwitną dzięcieliną.
Odejdą, odejdą, odejdą…
Odejdą herbaciane róże, złotem mieniące się loki, anielskie zwiewności.
Wszystko straci swój sens, wszystko w pogoni zgubi swój blask.
Zostanie tylko plastikowa, emalią wybielona twarz.
Spowite szczerością, okryte miernością,
Wypłowiało lico.
Nicość, nicość, nicość.
256 wyświetleń
5 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!