Smutni powywieszanipo strychach i piwnicachbez oczekiwań.
Ręce ich były pewne,umysły spokojne,po łzach pozostałytylko tępe bruzdy.
Z cichym jękiem sznuraoddali swe życie,szybko,tuż za rogiem,gdy nikt nie patrzył...
Michaelowa
Autor
17 September 2016, 13:25
Piękny choć przygnębiający wiersz...