skaleczył mnie w twarz jego ból
kiedy rymowały się nasze dusze
spijałam z wersów jego łkania
roześmiane wrzaski
potrząsałam gwałtownie słowami
żeby odnaleźć klucz do piekła
żeby jęki splamić swą dłonią
żeby potępieniem się upijać
i kiedy zasnęło jego ciało
moja dusza odżyła