Remont życia
Schylam się najniżej jak umiem,
by zdrapać z sufitu
przyklejone już tam dawno smutki..
Wspinam się na palce
najwyżej jak potrafię,
by pozbierać z posadzki
rozsypane kiedyś szczęście...
Jeszcze tylko
zeszlifuje ze ścian
szpecące ją wspomnienia..
Dopiero, gdy tego dokonam
ze spokojem mogę
zacząć nowe życie.
3279 wyświetleń
44 teksty
4 obserwujących