Są ludzie bez serc, bez litości i takie dziwne i chore przypadki w których w świetle prawa i moralności zabierają dzieci od ubogiej matki
Mówią, że to dla dobra tych maluczkich że obcym ludziom warto dać więcej że miłości lepiej niż biedna matka nauczą i płacą im w podzięce za…serce…nie serce...
Wszyscy się cieszą, nagrody ustanawiają pieniądze jak woda płyną strumieniem tylko na matce wciąż psy wieszają dlatego, że biedna i, że mąż w więzieniu…
Dopiero, gdy dochodzi do wielkiej tragedii tylu mądrych ludzi ubolewa chórem urzędnicy stają się tacy pokorni, ulegli a jeszcze wczoraj…za mordercami stali murem.
Bardzo poruszający wiersz i...kontrowersyjny temat... Zwłaszcza dla tych, którzy poświęcają kawał swojego życia dla dzieci zostawionych przez biologicznych rodziców... Z prawnego punktu widzenia to wcale nie tak łatwo odebrać dziecko biologicznym rodzicom w Polsce, trzeba się dobrze postarać o to, by stracić własne dziecko... Wiersz dający do myślenia, pięknie dobrane słowa, ale pomyślmy o tych co z jak najlepszych pobudek chcą stworzyć dom niechcianym dzieciom...
Tak jest w rzeczywistości musiało dojśc do tragedii tak bolesnej której niestety nie da się cofnąc,i tylko matka zostanie z tym żalem do końca życia ,nasuwa się pytanie ?do kogo mniec żal?czy do ludzi co pokierowali tak losem tych dzieci,czy do rządu że tak prowadzi kraj do ruiny zapominajac o rodzinach,czy może do samego Boga że świat jest taki a nie inny ,tylko że Bóg nie jest sam bo jest jeszcze ta ciemna strona-pozdrawiam serdecznie Gerardzie.