Rzuciłeś się na me gardło jak pies, krwawo rozrywając krtań.Z impetem pokonałeś barieręz moich niezliczonych obaw.Pocałunkiem rozpalałeś moją pierś,malując na skórze haniebne poparzenia, ale cóż mam rzec, przecieżapetyt rośnie w miarę jedzenia.
Incommodi
Autor
16 May 2013, 17:20
Bardzo mi miło, dziękuję, Krysiu :)
16 May 2013, 16:16
ładne brakło mi słów...pozdrawiam :)