jaki kolor ma rozpacz? bezbarwna wcale jej nie widać... jest u mego boku czuję oblepia moje ciało okrywa oczy zmysły... bez smaku bez uczuć... lepka * mówisz...nie kochasz tulę w ramionach niemowlę pytasz co to miłość wiążę buty sześciolatkowi wyznajesz, że ty nigdy... pakuję tornistry naszym ośmiolatkom patrzysz mi prosto w oczy jesteś p r a w d o m ó w n y szykuję kanapki tobie do pracy gotuję, czekam jesz obiad... sprzątam oglądasz wiadomości ceruję twoje skarpety leżysz zaraz oddam tobie moje ciało mężu mimo wszystko... * szeroko otwarte drzwi balkon trzecie piętro a dalej wolność... tutaj nie ma nic tam czeka ukojenie tu twoja obojętność szklany mur czy choć jedna rysa? odwracasz głowę chrapiesz w nieświeżym śnie... balkon podchodzę coraz bliżej moje dziecko zapłakało już je trzymam w ramionach balkon? może jeszcze nie teraz... * siedzisz naprzeciw pijesz kawę palisz kolejnego papierosa milczysz patrzysz w okno na stole literatka...już pusta drżę z nadzieją może to już ostatni ? sięgasz po butelkę opowiadam milczysz kolejne piwo błagam...powiedz coś... odezwij się do mnie ...wyprałaś moje skarpety?... * czekam już noc niepokój rozsadza głowę na piersiach obręcz żelazna czekam setny raz podchodzę do okna... może teraz idziesz? jeszcze się modlę jeszcze wierzę w pomoc Bożą... kocham jeszcze? boję się o Ciebie Boże spraw, by wrócił cały słyszę kroki ...już wiem... jak długo jeszcze wytrzymam?
Obojętność
czy kocham? nie wiem miłość się rodzi i tak łatwo ją zabić... * szary kwadrat okna szare postaci... drzewa siwe i liście słońce świeci? też szare... nie płacz córeczko później będzie bolało jeszcze bardziej szarość zmieni się w czerń... * brązowy pokój szept brązowy brązowe dzieci... czy widzę inny kolor? tak...szara postać zamglona plecami odwrócona... * co znaczy jeść co znaczy pić czy warto żyć? na co moje słowa niepotrzebne nikomu zimno zimno? nic nie czuję... * trzeba strachu wielkiego ostatniego pożegnania żyć a nie oddychać patrzeć...nie widzieć już nie pustka życie całe odchodzić pora? może jeszcze jedna szansa Boże...? obiecuję znów poczuć... płakać...cierpieć...