rosa okryła mnie swym płaszczem
spóźniona namiętność
rozchylam delikatnie wargi
wypijam zimną kawę
jesteś jak narkotyk
uzależniasz
ciszę przerywa twój oddech
błądzisz po moim ciele
karmisz mnie pieszczotami
czuje głód
nierealne pragnienie
zrób to
i odejdź
nie zatęsknię za twoją brzydotą