przyjaźń na zawsze i początek przepada w przepaści wątłe kształty obietnic rozlewają się jak tanie wino tajemnice szemrają przeciwko sobie wypełzają na języki postronne by stłamsić
zaufanie już nie ufa "to się nie opłaca" chwyta stery i bezsens wkrada się tylnymi drzwiami przyzwyczajenia spokój stoi w kącie za karę zupełnie tak, jakby zrobił coś złego chciał zapanować opanował go chaos