Przy schodach wylał się żalNa stopnie i po poręczySchnie teraz w słońcu jak sierść psaWylany zdaje się mniejszy
Podeszwy mych stópNie mówią nicMimo że żal ich dotyka
Patrzysz to na mnieTo znów na drzwiNie muszę cię o nic pytać
Leto
Autor
1 September 2020, 19:50
Mam nadzieje, że przeczytała. Zrozumiała?