Inkrustowane słońcem
Przy drodze zgubionej na łące,
Jak wstążka we włosach dziewczyny,
Inkrustacje żyją zachwycające
I słodkie jak górskie maliny.
Watą jesiennych chmur przytłoczony
Pielgrzym na chwilę przystanął,
Bo znikł wilgoci smak słony
I ból opuścił rany.
W drewnie podziwiał złoto
W powietrzu czuł ciepłe nuty
Siedział i szybował wysoko,
Bosy, choć godnie obuty.
Subtelne łączenia intarsji
Splecione z liniami życia
Czyniły obraz doskonalszym,
Bo wczoraj leczyło w nim dzisiaj.
Przed mrokiem Pielgrzym ruszył
Sprężyście, w słonecznych uśmiechach,
A w jego nomadzkiej duszy
Płonęły inkrustu echa.
Quid Quidem
42 211 wyświetleń
588 tekstów
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!