przebudź mnie wiosennym smyczkiem nawiedź niedowierzaniem tęsknoty pod wybujałym krzewem pragnień przyczaił się turkuć podjadek na kamieniu grzybieje samotność szron przyprószył zdębiałą mądrość głupota rozhulała się z wiatrem pod powiekami podwiesiły się koszmary ... pora wstać