Znalezione nie kradzione
Projekt Takamoya
Chwila 13
Po seansie "Kot Bob i ja"
..
Które potknięcie uratowało mi kości?
Wszystkie otarły kolana tak łatwo.
Podobno nie ma przypadku,
Tylko są przegapione miłości.
Z rozpaczy ciężkim płaszczem
Na głowie nie widać, że człowiek
Nie stara się unieść powiek.
Nie czuć nawet dłoni, co grzbiet głaszcze.
Może ten szczeniak włochaty,
Gdy w pierwszej podróży
Z goryczy torsjami przy Ami* nam wróżył?
Uniósł mnie wtedy nad światem.
Albo może to Ty idąca pod drzewem?
Wiatr wśród gałęzi kołysał skrzydłami,
Spojrzenia mgnienie między nami
I uśmiech w pogoni za brwi gniewem.
Nie wiem. Czasem rudy kot wystarczy,
Jakaś łza, parę desperackich słów,
By już na ulicy stał się cud
I w tłumie trumien ktoś zlazł ze swej tarczy.
Dzisiaj jesteśmy razem tu,
A może jutro komuś znów
Kot Bob zwyczajne szczęście też wymiauczy?
*- moja ukochana córka, wsparcie podróży Tomo do domu
Quid Quidem