Menu
Gildia Pióra na Patronite

kwiaty dalii

Pośród zaropiałych kwiatów dalii szukam plastra na pustkę
Dusza postrzępiona jak stare prześcieradło jest nieobliczalna jak burze
Dusze marnotrawne i wtórne emocje zupełnie bezosobowo
Czasem oszczędzając kogoś okazujemy mu zamaskowaną wrogość

Zaciągam się kolejną garścią powietrza krztusząc się jak umierający palacz
Obejmuję hulający wiatr i próbuje dotknąć promieni słońca
Tak daleko od normalności i tak blisko do szaleństwa
Życie czeka na pomarańczowym świetle a ja niecierpliwie pragnę końca

Nieważny ile razy szturchałem cię łokciem
Nadal nie chcesz tego dostrzec
Biedny musi przepłacić na wszystkim kilkakrotnie
Jestem na debecie uczuć a udaję, że to wszystko kontroluję

TY kulisz się w cieniu własnych słabości
Przeszłość rozbiera cię do naga widzę że potrzebujesz pomocy
Twe usta wyschły od wiatrów obojętności
Znam to równie dobrze
Proszę nauczmy się wspólnie miłości

Potrzebujemy bólu tak samo jak szczęścia
Zapomniałem już jak dobrze smakuje prawdziwy pocałunek
Wargi tych pustych kobiet kaleczą mnie jak dotyk szkła
Rdza na sercu rozprzestrzenia się jak po organizmie kiepski trunek

Umysł znów plącze mi ręce wkłada ostre narzędzie i karze posiekać serce
czy to co czuje może przechylić szalę?
Wiem, że muszę to czuć jak w tańcu partnerkę
Wiem, że za ciebie byłbym gotów oddać nerkę………………

Ale to tak niewiele, wątpliwości prószą się w myślach jak śnieg
Ty również nie dajesz mi powodów bym wybrał ciebie
Gdy odchodzisz udajesz, że nic się nie stało
Kiedy jesteś blisko pożądasz tego jak ja mocno

II

Rozbijmy usta na naszych sponiewieranych twarzach
Zatopmy ciała w perwersyjnych obrazach
Po co ciągle udawać?
Po co opierać się gdy nóż siedzi już w płucach?
Powiedz, że walczyłaś z tym od dawna jak ja
Niech powietrze opuści konający wrak
Przepraszam

Kolia przywdziewa nagie delikatne piętno -
Moje, które pozostawiłem pośród dalii nim mrok zmarszczył ich piękno
Pustka, która mnie otacza nie jest mi obca
Próbowałem z tobą walczyć ale skaziła mnie ta lubieżna siła

Przecież ostrzegałem dawałem instrukcje
Nie tylko tobie lecz również sobie
Wybrałem śmierć, zwyciężyłem to czego się boję
Już nie szukam odpowiedzi na pytanie co jest gorsze:
Strach przed złem czy jego przełamania konsekwencje?

Skryj się, otwórz serce cokolwiek ci zrobię
Naprawdę tego chciałem
Im mocniej się wypierasz tym mocniej pragnę
Dychotomia, rozbity między tobą a życiem, niepewnie nacinam mostek

Podaj nóż przeprowadzimy operację
Brudny, bezwartościowy jak ten przeklęty mięsień
Wytnę go i położę tobie przed nosem
Potem umrę i jak ty będę trupem………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….

1017 wyświetleń
13 tekstów
0 obserwujących
  • Sylwia Friday

    14 January 2012, 23:40

    Piękne. Wręczam Oscara!