Pamięci Sławki (Wiesława Kamper)
polepiony i skołtuniony warkocz
mokra, cuchnąca sukienka
oczy zachłyśnięte blaskiem
to ona - siedemnastolatka
łączniczka, pseudonim "Sławka"
żołnierka batalionu "Parasol"
nieomal utonęła omdlała
cudem uniknęła śmierci
właśnie wyszła z kanału
ledwo żywa, rozgląda się pomału
pyta o bliskich i wie już wszystko
że dom rodzinny opustoszały
że rozstrzelane marzenia
że zginął ukochany
że pochowane wspólne plany
zamyka oczy wirują obrazy
słyszy krzyki, bombardowania
widzi niemowlę na rękach matki
deszcz krwi, rozpacz, leżące ciała
które kula wroga rozczłonkowała
- nie ! - krzyczy wniebogłosy
- to nie może być prawda
to sen, on się skończy
przeminie straszna mara
oni żyją i piękna jest Warszawa
po latach, gdzieś na ulicy
ten chłopak i ta dziewczyna
zrządzenie losu, spotkanie
on jednak przeżył, przepłynął
na brzeg prawy, nie zginął
oczy te same, te same głosy
i nagle cisza, dialog dusz
wracają wspomnienia
serc własnych słyszą bicie
każde zajęte, ma własne życie
Anna Szyrwińska
Autor