pocierając dłońmi
rozpalaliśmy własne słońce
deszczem słów
studziliśmy emocje
moglibyśmy w tym blasku
wskazywać twoim palcem
kształt jutrzejszej tęczy
to życie odstaje od cienia radości
obrywa rzęsy z oczu
nie kołysze łzami wiatr
nie zaglądają już źrenicą
w duszę
wysycha każda
zanim wypłynie