Pocałunkiem wciąż na nowo poznaję Twoje ciało… Ustami spękanymi żarem odkrywam nieznane dreszczy krainy… Zatapiam się językiem w gwiazdę… mokrą od pożądania… Szukając miejsc najgłębszych… gdzie rozkosz najśmielsza mieszka… Unosząc się i opadając... w pieśni słów niezrozumianych… i szeptów Twych dzikich… trwam w tym tańcu ciał... aż do ostatniego tchu… i czucia bólu po paznokciach… zagłębionych w moim ciele…