Pain! Nareszcie :) Moja Droga, masz wiele u mnie do nadrobienia więc proszę - nie zajmuj się piątkowym wieczorem, bo nie po to się tyle upisałem by czekać i się nie doczekać:) PS. Dziękuję i niezmiernie cieszę się, że jesteś :)
Drogi M., zwykle chodzę ze wzrokiem spuszczonym, nieobecnym spojrzeniem, głową pełną myśli nieoswojonych. Ty sprawiasz, że podnoszę oczy ku niebu, dostrzegam niewidzialne, pojmuję niepojęte. Ten wiersz jest wyjątkowy, bo wpisany w melodię, którą zabiorę ze sobą, gdziekolwiek pójdę.