o fałszu dnia codziennego
Pierwsza po kochasiu wzdycha
co ją złudy przebił strzałą
autentyczność ramką czmycha
twarz miłować się zachciało
Drugi artmistrz, chętnie szydzi
w blat ołówkiem zastukuje
Mniemają - talent! Gdy nikt nie widzi-
po śladzie pod światło klonuje
Trzecia Pani od przedsiębiorczości
w licealistów wbija biznesplany
pomilczmy o pensji jej wysokości!
puenty przedsmak już wam znany...
I ja wśród nich mam miejsce swoje
pouczam, mimo że złem tyję
bo gadać nie sztuka, choćby za dwoje!
Nie wartam mądrości, kiedy nią nie żyję.
Poszukaj i w sobie, chociaż już teraz
wątpliwość- wierzyć masz w moje słowo?
Stań z sobą w prawdzie która odbiera
fałsz przykładności czy wyjątkowość.
Dodaj odpowiedź 8 February 2011, 23:48
0 ... i bogacz o potrzebie ubóstwa prawi...
... a kłamca zaś ludzi prawdą mami...
... synekura innym obowiązki wskazuje...
... i przywileje swe własne interpretuje...:-)
Odpowiedź