Mamie
patrzę na dłonie matki pachnące oliwką
czekające na czas bez papierków
świstków natrętów i urzędników
podziwiamy wspólnie w szklanym
wszystko wiedzącym pudle
oś czasu przez wielkich krzykaczy
bezwstydnie nawijaną na palec
wpierającym nam że
kainowe piętno można
zetrzeć pumeksem
że lis jest jagnięciem
a my w tym chaosie
jak spod miedzy wyrwane
2436 wyświetleń
20 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!