Obudziłem się w czasie równoległym i mam nadal dwie ręce , dwoje oczu także bije jedno serce. Są tu dwa światy jak kobiety dwie, jedna żalem wymoszczona drugiej słowa łapię w lot. Nie zauważyłem jak ciemność mnie opuszcza gdy pierwsze słońce wstaje dławi złość gdy drugie czerwienią się chyli na zachodzie . Błądzę gdzieś w tym labiryncie próbując znależć drogę do jednej prawdy chociaż są dwie nie wiem jeszcze gdzie znajduje się wyjście do przestrzeni,której noc jest weną a dzień królową.