Jeden z Twoich najwspanialszych tekstów. Szczególnie, że wciąż oczy mam przesłonięte najnowszymi wspomnieniami ze swojego niedawnego pobytu w Paryżu. Dziękuję Ci Michelu za kawę w w Twoim towarzystwie. Jesteś przesympatycznym człowiekiem wielkiego formatu! Zupełnie nie ma znaczenia jak smakowała ta kawa :)
Pozdrawiam Cię serdecznie już z Proszowic, koło Krakowa. Powoli wracam na ziemię :)
Dziękuję Papużko. Pod wieloma względami moja poetyka jest bardzo niedoskonała, tym bardziej mi miło, gdy spotykam się z pobłażliwością i akceptacją :) Raz jeszcze dziękuję oraz pozdrawiam serdecznie :)
Arturo, cieszę się, że tym razem mi się udało :) Choć to tylko mój stan wewnętrzny, który chciałem utrwalić oraz potrzeba nazwania swojego miejsca we wszechświecie. Tzw. zakorzenienie :)) Dobrze, że yesteś, za co serdeczne dzięki i pozdrowienia :)
Iwonka, dziękuję za Twoje uwrażliwienie i dalekowzroczność. Uściski dla Ciebie :)
Miras, Ty to jesteś jak ten dr Jekyll i pan Hyde :) Dzięki za serdeczny wpis. Pozdrawiam :)
piękny, pełen tej lirycznej poezji:metafor, tęsknoty , którą zastępuje prawda rzeczywistości. Pasja modlitwą i murem od zła, przez bramy którego wpuszczasz wysłanników marzeń, piękna, wieczności.
Taaaak, ten spokój, świętość chwili... dusza tu się dobrze czuje i piszesz tak, ze te słowa naprawdę malują obraz tak wyraziście, ze chciało by się samemu chwycić za pędzel i malować to piękne wzgórze za oknem, pod którym stoi świeca na fortepianie a anioł ze wzrokiem w dali czule dotyka klawiszy i wolno płynie melodia... pozdrawiam i dziękuje za takie właśnie chwile
Iw., dziękuję Ci za te piękne słowa, uczucia i nadzieje. Oraz za obecność, którą zostawiasz swoje ślady na mojej drodze.
M., tak wiem, taki już jestem typ spod ciemnej gwiazdy :D Z Place de la Madeleine do Montmartre jest kawałek drogi, ale spacer w Twoim towarzystwie to coś, na co od dawna czekam. Po drugiej stronie Sekwany też są witraże promieniami złocone. I nie, w cale mnie widok nie dziwi, skoro wciąż w naszych oknach mieści się to samo niebo. Merci madame :*
Onejko, święty spokój to moja specjalność :) Ciesze się, że jesteś.
Kati, bardzo mi miło, że mogłem się wpasować :)
Posyłam serdeczne pozdrowienia i skoro już jesteśmy w Paryżu, to zapraszam na kawę made by żabojad :))