Nie klecha ważny w kościele I nie do niego w niedzielę Wchodzę do domu Boga Bo w Niego wierzę Nie w nietoperze. Mam uszy do słuchania Oczy do patrzenia Serce do kochania. Nie ja jestem święty Nie duchowne osoby Więc kolanami dotykam pokory I wychodzę niosąc Go w sercu. Kto idzie tam w innym celu Jest oszustem.
a ileż to razy po mszy słychać w ostatnich ławkach:"...ta to się wybrała...a tej chyba na oczy padło...ubrał się jak stróż na Boże Narodzenie...", a tuż za bramą kościółka te świętoszki na nikim suchej nitki nie zostawiają... No właśnie, Kaziu, więcej na prawdziwych wiernych potrzeba, bo nie dla rozrywki na Msze się chodzi...