Nie będę pisał ładnych i słodkich rymowanek! Nie każcie mi spać i trwać! gdyż błądzę po łące niespełnionych pragnień zostawiając za sobą złudne kontury oblicza żalu. Złapany w sidła żądzy, nie potrafię odnaleźć siebie… ani wyrwać się z jej odmętów przepastnych powiązanych nicią niewidzialną. Stojąc pod zamkniętą bramą Twego serca w niemym krzyku opętania…wyje ! od szeptu, po krzyk rozpaczy. Trwam ! Przy życiu zamienionym w tęsknotę… Żyję obrazami zapisanymi we mnie niczym nirwaną nieosiągalną dla przeciętnych. Stałem się płomieniem oczekującym. Uśmiechem trwogi ponad zgliszcza przygasłej miłości. Błąkam się opuszczonymi przez los ścieżkami, gdzie ślady życia już dawno pokrył pył przeszłości….
Wiersz pełen bólu ale i samozaparcia. Niespełnione pragnienia, nie zdobyte serce... nie daj się, trwaj, a na pewno osiągniesz to co pragniesz. Pozdrawiam Bogdanie
... jak przeczytałam pierwszy wers, to pomyślałam ...buntownik z Bogusia ... cóż będzie dalej? A tu niespodzianka ...wiesz o niespełnionej miłości... Ja stawiam duży plus...
"...Błąkam się opuszczonymi przez los ścieżkami..." Bo gdy miłość przeminie i kurz ją zacznie pokrywać,jesteśmy jak owieczki zagubieni i błąkamy się...
"stojąc pod zamkniętą bramą twego serca"...piękne, trudno kochać jednostronnie...gdy brak odzewu z drugiej strony, można tylko czekać i cierpieć...Pozdrawiam