Nazywam się Miłość, nie jestem piękna, Ale też nie wsławiłam się brzydotą. Potrafię być ślepa, ale tylko wtedy, Gdy człowiek zamiast sercem, patrzy oczami. Potrafię zranić, niekiedy cios śmiertelny zadaję, Jednak mogę też dopiąć ludziom skrzydła, Zrobić z nich anioły opiewające moje imię. Żyję sobie w sercu twardym jak głaz, Jak i w tym, który dozgonnie mi ufa. Kłamię tylko wtedy, gdy człowiek, Myli mnie z Zauroczeniem, moim pobratyńcem. Unoszę się ponad to wszystko, co Smutek, Rozsiewa pośród zgiełku spragnionych istot. Razem z Tęsknotą spłodziliśmy to, Co ludzie nazwali wdzięcznie, Prawdziwą Miłością. Lubię działać powoli, Czas mi przy tym sprzyja, Dzięki niemu, moja siła stale się rozwija. Urodziłam się szybciej od samego Boga, Ale tak jak On, będę żyła wiecznie.