Artystka
Namalowałam obraz, piękny, barwny,
ubrany w różową sukienkę i czerwone serce...
Farba spłynęła, pozostwiając nieładne smugi
jak deszcz na szybie, połyskujące jedynie
tęczą kolorów zachodzącego słońca bez wyrazu.
Ogarnął mnie smutek na myśl o trudzie, zużytej farbie,
latach nauki o technice, mieszaniu kolorów i perspektywie.
Chwyciłam do ręki pędzel i znów uparcie wzięłam się do pracy
lecz gęste krople niezgrabnie zaczęły spływać po płótnie.
pozostał niesmak i rezygnacja...
Rzuciłam płótnem o ścianę, po co mi takie mazgaje...
Dziś obudziłam się, gdy słońce leniwie wstawało
opromieniając niezwykłym blaskiem wszystko wokół.
Oplotłam palce wokół martwego pędzla i zaczęłam malować bez zastanowienia, bez planu.
Myśli rodziły się nagłe, bezkształtne, ulotne ogniki
malowałam z radością, z żarem w duszy, z pasją.
Obraz, który stworzyłam jest piękny, barwny...
... malowałam w różowej sukience, malowałam sercem...
Autor