Koniec
Nadal cierpisz...
Spoglądasz na nich...
Nie umiesz oderwać zawistnego wzroku..
Powoli idziesz w ich strone...
Przestajesz się kontrolować..
Twój umysł przestaje kontaktować z rzeczywistością..
Ale jednak wycofujesz się...
Słabniesz...
Widząc ich szczęście, chcesz ze sobą skończyć...
Twoje serce nie wytrzymuje naporu emocji...
Opadasz z sił...
Twoja psychika podpowiada aby iść z tamtąd jak najdalej...
Zaczynasz biec...
Pot spływa Ci po policzkach...
Wiesz że już koniec twej przygody, w świecie żywych...
Ujmujesz w dłonie żyletke...
I przejeżdzasz po swoich dłoniach, najpierw delikatnie..
Potem z coraz większą depresją, jakby chcąc wyżyć się na swych dłoniach...
Powoli odpływasz...
Czujesz jak krew spływa, po różnych częściach twego ciała...
Zamykasz oczy i ukajasz się bólem i cierpieniem...
Teraz to już koniec...
Tej żałosnej i nieszczęśliwej miłości...
_____________________________________
To chyba nie wiersz, ale dodałem bo mi się podoba...