myślałem, że wiatr niesie moje myśli we właściwą stronę
kołysze koronami drzew na które wspinałem się od małego tworzy fale pośród kałuż - kolejnych kropli na mojej twarzy - kiedy kończyłem palić papierosa pod domem
jak długa była moja granica którą przekraczałem dla Ciebie w głowie żebyś miała swoje miejsce
dzisiaj moje światło w pokoju jest odrobinę cichsze odrobinę bardziej rozrywają się we mnie własne płuca
i nawet woda z kranu którą pijałem namiętnie zapomniała jaki miała wtedy smak
kiedy czekałem na Twój powrót
miałem nie pisać i miałem jeszcze inne
kocham zimę, za ten odblask w szybie którym nie jesten
jak mokre buty, w których nie czuję dzisiaj zimna za ciepły kaloryfer, który żartuje sobie dzisiaj ze mnie
przecież ja nigdy nic nie napisałem poukładałem zwykłe słowa i jakoś to nazwałem
moje małe milczenie ile miałobyś do powiedzenia gdybym wtedy nie zapytał