Może i wtedy był sierpniowy poranek kamienne uliczki kurz na drodze i gwar zaciśnięte pięści nad głowami a na piersiach zamiast pancerzy wybielone odświętnie sumienie
a na środku placu ona i On spojrzeń spowiedź i miłością na piasku malowany krąg
może to się nigdy nie zdarzyło dawno temu i nieprawda złe wspomnienie
tylko kurz i piach i tamto miasto zostawiło ślad na nowych twarzach
Piękna ta scena Jezusowa. Przypomina mi jeszcze jedną, osobiście moją ulubioną:
Ew. św Jana 19:(1) Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. (2) A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. (3) Potem podchodzili do Niego i mówili: Witaj, królu żydowski! I policzkowali Go. (4) A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy. (5) [...] (23) Namiestnik odpowiedział: Cóż właściwie złego uczynił? Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: Na krzyż z Nim! (24) Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz.
Ja zaś nie kamień rzucam, a płatki kwiatów pod Twoje stopy, byś mogła bezboleśnie przejść po tej krainie skamieniałej.
Cała ta scena z Biblii jest niepokojąca, Saro. Ale chciałabym tu coś zacytować, jako puentę:
"A On nachyliwszy się pisał palcem po ziemi.
Ciekawe zachowanie Jezusa. .. Pisze palcem po ziemi. .. Nie patrzy się z wyrzutem na tę, którą przyprowadzili do Niego. Nie chce patrzeć również na tych, którzy po raz kolejny zjawili się, aby go wystawić na próbę, a potem pojmać. Faryzeusze nie potrafili znieść Miłości prawdziwej. Postępowali według Prawa bez miłości. I siebie uważali za sprawiedliwych, pogardzając innymi. Dlaczego pisze po ziemi? (...) Co Jezus pisał? Może imiona faryzeuszów, może ich grzechy... – dokładnie tego nie wiemy. Był jednak na pewno zawstydzony postawą uczonych w Prawie. Wiedział, że Go próbuję, ale zlitował się nad nimi, bo po raz kolejny nie chcieli zaczerpnąć wody ze źródła wody żywej. [KS. MICHAŁ STYCZYŃSKI, Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi]
Bogdanie, lepiej przebaczyć, kiedy krew jeszcze ciepła, bo potem trudno zdzierać strupy, choć przebaczyć to zawsze wielka sztuka, ale warto jej się uczyć, choćby siedemdziesiąt siedem razy...
Kasiu, w tamtym tłumie pewnie były i ciepłe, dobre kobiety, takie jak Ty, które widziały człowieka w człowieku i jego łzy... Twój wpis jest samą nadzieją, dziękuję...
Myślę sobie, że czas choć ran nie goi, jest ważny i dobry. Bo płynie, a w nim nasze gniewy i smutki też. To co dziś szpady wyciągać każe, jutro śmiać się będzie z dziecinady Warto walczyć o wielkie, bo i nie żal wtedy polec. O godność i wolność człowieka to walka trudna. Ale przecież nie daremna.