niepokój duszy
Minęły bezpowrotnie
Spokojne noce
Strach śmierci opętał me ciało
Drżące dłonie
Mokra od potu świątynia
Tak choćby wrażeń było mało
Nieczysta dusza
Wypluwa sumienie
Banalne grzechy są górą
Pan śmierci czyha
Śmiechem mnie zabija
Modlitwa diabła przygania
Jesteś skończona
Biesy wciąż biegają
Czekają na duszę do piekła
Otwieram oczy
Twarz twa uśmiechnięta...
Dziś znowu śmierci uciekłam...
Autor
11 584 wyświetlenia
35 tekstów
22 obserwujących
Dodaj odpowiedź