Miłość gdy umiera nie trafia do raju bezpańsko błąka się po czyśćcu wspomnień nie ma tam słońca i oliwnego gaju tylko kręte schody zawiłych napomknień
Daleka od szczęścia na półpiętrze zdarzeń schodzi z czasem nie ruszając się wcale zapuszcza korzenie martwe od wrażeń by zakwitły w niej minionych chwil żale