Nieobecni
Miała oczy zielone
i naręcza uśmiechów.
Tańczyła z wiatrem
i w deszczu biegła
lekko.
Nawet nocą nie gasła.
Mówili, że jest wieczna
i wznosili oczy
ku bezmiarom nieba,
jakby przyjść miała kiedyś
z oddali.
A ona u stóp przysiadła
i jak do nich dotrzeć nie wie.
Puka,
lecz wciąż są nieobecni.
Autor
Dodaj odpowiedź 25 November 2013, 12:21
0 Lekka i zwiewna treśc wiersza lecz troszkę zasmuca puentą -pozdrowionka Beatko :)
Odpowiedź 26 October 2013, 10:58
0 amel, puka puka, niestrudzenie, choć o tym nie wiemy :)
Relson i M. oduśmiecham :))
Agnieszko, piękne skojarzenie. Jest czymkolwiek, co skojarzycie dla siebie :)Pozdrówki :)
Odpowiedź 26 October 2013, 10:55
0 Mówili na nią słońce...
Odpowiedź 26 October 2013, 01:00
0 Skojarzyło mi się z nadzieją... jakoś tak:) Ale nie jestem nieomylna:)Natomiast tak właśnie wyobraziłabym sobie Ją:)pozdrawiam serdecznie:)
Odpowiedź