Świetny tekst i super komentarze. :) Tak, dziś dzieci, może też trochę przez pandemię, uczą się żyć... na symulatorach życia... wirtualna nauka, wirtualna zabawa, wirtualne znajomości, wirtualna praca... substytut życia zamiast życia... Miłego dnia. :)
Moje dzieci znały te zabawy ,może nie takie samy ale klasy,guma,sznur i państwa ,miasta były hitem.Dziś Arturze nic nie poradzimy ,wszytko sie zmienia ,może to my stoimy w miejscu?Zamęczą ich tym zdalnym uczeniem,wirtualnym spojrzeniem na świat ech brak mi słów;-(też pozdrawim cieplutko;-)
Mariusz kiedyś Ci pisałam pochodzę ze wsi,może nie takiej typowej,mieszkałam blisko stacji kolejowej ,szkołę ,kościół miałam 3 km od domu,był jeden sklep,jeden plac zabaw,wszędzie bawiło się tak samo,jeżdziłam do kuzynki do miasta,zabawy były takie same.Nieważne skąd pochodziłeś łączyło nas,jedno niebo i wyobrażnia nieograniczona;-)Zabawy typowe na wsi znam ,kiedyś może o tym napiszę ,ale kto by to czytał;-)pozdrówka
Jakbyś zabrała mnie w moje wspomnienia. Zupełnie tak wyglądało moje dzieciństwo, ławka, podwórko i zabawy. U mnie szaleństwem było skakanie w gumę i kapsle. Świetny wiersz Kati 🤗
Michel zgodzę się z jednym, mam nadal paskudny charakter pisma;-)Czy się zmieniłam ,czy można moje marne pisanie nazwać poezją?hmm;-) uściski wielkie***