Czasem nadchodzi dzień, kiedy już wszystko za nami i tylko pęta na rękach...ale wciąż nastają ranki po burzliwych nocach, słońce płynie bez naszego udziału, wtedy kolory wracają na policzki, iskra w oku rozbłyska... Dla takiego poranka warto oczy otwierać, a nóż zakwitnie nowy pocałunek..? Pozdrawiam motylku96 :)....pięknie piszesz