Kocham Ciebie w słodkiej ciszy
Kiedy obrócisz w dłoni pęk kwiatów
Okazją zabłyśnie radość
Całym swym wrzaskiem niemości
Huśtawka uczuć zakwitnie
Aluzją cichą zawoalowana
Mirażem kolorów zawije
Całun stu pocałunków
Iloczyn dotyków rośnie z każdą chwilą
Ewakuacji drzwi znikną
Bliskość otoczy nierozerwalnym węzłem
Impresywność słowa została zagłuszona
Ekspresja wyrażona cichym szelestem
Wwiercona w półmroku krajobraz
Szukam
Łaknących dobroci
Obsypanych łzami złotymi
Dręczących skrupulatnością uniesień
Kończą się granice dwóch światów
Ideologia rozpada się na tysiące skier
Emanujących jasnością i blaskiem
Jednością okażą się moce nieznane
Człowiecza barwa wśród mruczenia zamilknie
Iluzją okaże się nić rzeczywistości
Surowych marzeń splot pokaże
Zrąb pragnień nasączonych wiarą
Y wszystko pod powiek okryciem zniknie