jeszcze w twoje oczy spojrzę nim zadzwonią struny pałki cybałów przyspieszają rytm i widzę jak prostujesz ramiona przepalasz płomieniem wzroku ostatnie więzy woli szklanka zimnej wódki by ostudzić emocje i tak jestem twój nabrzmiała biel na moim gorsie jak rwą się do nich dłonie szybciej warkocz w moich ustach wolniej wyczuwam twój zapach pocę się twoim potem (zimna szklanka) znowu mam cię w ramionach lecz czardasz ma swój porządek pożądliwie przycisnę przytulę nim zaskowyczy struna skrzypiec cygańską nutą odlecisz szklanka zimnej wódki i polecę za tobą