I kiedy już....
Jesteś pustką
mych myśli...
Kleksem
na białej
kartce...
Piórem
z połamaną
stalówką...
Krzykiem
w ciszy dźwięków...
Próżnią
w moim umyśle....
Nocą
w południe...
Moją zagładą
Moją słabością
Moim oddechem
I brakiem tlenu
Moim cierpieniem
Moim udręczeniem
Jesteś....
Jak ciemność
Zasnuwająca jasność
I piekło gdzieś
tu na ziemi....
Rozpływam się
w powietrzu...
Od przesytu
Ciebie...
Rozmywam się...
Od
braku
Ciebie...
Dodaj odpowiedź 31 October 2012, 22:07
0 Dziękuję Wam wszystkim… Nawet nie wiecie, jaką jesteście dla mnie motywacją...
Odpowiedź 29 October 2012, 21:19
0 miłość udręczona, piękna acz szalona
i tak rozkosznie powoli zabija
wszystko w pył zmienia
a czasem...pięknie piszesz. Umrzeć i urodzić się znów :)
Odpowiedź 29 October 2012, 17:53
0 Nuntius: Umiesz odczytać.... Wszystko, jak nikt inny... I tym razem(znowu?) też...
Inel: Dziękuję... Nawet nie wiesz, jak miło jest mi to czytać....
Odpowiedź 29 October 2012, 17:48
0 Ach... Taki nieuchwytny ten Twój wiersz... Cudowny. ;)
Pozdrawiam,
M. ;)Odpowiedź 29 October 2012, 16:41
0 Katjo: Dziękuję...
Nuntius: Dziękuję... Nad...? Tym kimś....?
Odpowiedź