Jest takie miejsce, gdzie ciemność przenika drzewa szumiące w bezgłosie konania, gdzie cisza z żalu przed krzykiem się słania, dusza samotnie ze świata umyka.
Widzę jej postać - negatyw na murach, słyszę w poezji szlachetnej jak diament, teraz rozpaczy pozostał firmament, czułych słów echo zapisane w chmurach.
Cóż mogę począć, jak przywołać ciebie, ziemię płatkami tęsknoty otulę, uśmiech mi prześlesz przebywając w niebie.
Uspokój serce, bo łez już brakuje, chociaż na chwilę zaproś mnie do siebie, bo dziwny smutek wciąż myśli rujnuje.