Jest środek zimy a ja widzę wiosnę. Tysiące barwnych ptaków i kwiaty na łące. Znalazłam polną koniczynkę taką czystą zieloną Poranną rosą skropioną
Widzę polne maki pokryte krwistą czerwienią I chabry niebieskie jak bezchmurne niebo Stokrotki o bielutkich jak śnieg płatkach I żółte żonkile złotym pyłem pokryte
A pośrodku wolno strumyk płynie Nad nim kolorowe fruwają motyle Słońce świeci promieniami ogrzewa Powoduje że wszystko wokół dojrzewa.
Gdy otworzę oczy wszystko rozpłynie się jak mgła I tylko pozostanie Poezja -niech wiecznie trwa.