jesień... przyjrzyj się - piękna - pachnąca pieczonymi jabłkami z cynamonem lubiąca grzane piwo wino
czasami płacze za minionym latem waląc w cholerne parapety
liczę z nią łzy - ponoć by zrobić w sercu miejsce na szczęście trzeba się wypłakać
moja słabość zaczyna się ustami rozgrzanymi przez kubek oczami wpatrzonymi w dno z myślą - czy da się czytać z fusów "szukam herbaty na zapomnienie" wciąż jednak coś wraca drąży po bliznach
czas smutków zapuszczania brzucha
ktoś inny by powiedział - to czas ludzi samotnych...
Pamiętasz, była jesień Mały hotel "Pod Różami", pokój numer osiem Staruszek portier z uśmiechem dawał klucz Na schodach niecierpliwie Całowałeś po kryjomu moje włosy Czy więcej złotych liści było Czy twych pieszczot, miły Dzisiaj nie wiem już 😊