Prawie listopad
Jesień późna
Października końcówka
Liście tracą powoli
Swoje soczyste barwy
Gałęzie już prawie gołe
Zrzuciły swoje letnie sukienki
Czekają na słońce wiosenne
By znów móc się w zielone stroje
Przystroić.
Słońce coraz krócej i rzadziej zagląda
Dzień staje się coraz krótszy
Wszystko we mgle spowite
Zbłąkanej królowej
Wołającej z żalem za latem
Szukającej utraconej miłości
Coraz częściej deszcz nas odwiedza
Jakoś smutniej i szaro się robi
Czuć, że idzie listopad
Ale ja ciągle z sercem
Pełnym nadziei
Jak dziecko wciąż roześmiane
Przystaję, napatrzeć się nie mogę
Na te barwy, kolory wspaniałe
Przycupnęłam, by liści nazbierać
By naturę z bliska podglądać
O tu na drzewie, pan ślimak!
A tu z liści jesienny kobierzec.
Jakże tu pięknie, wspaniale
Mimo że prawie listopad...
🍁🍂🌞☔🌳🌳🍀😊😘😍